piątek, 27 kwietnia 2012

CHAMPIONSIHIP MANAGER 3 01/02 – I Ty bądź Smudą!


Od Bebeto do Beckhama

Rynek gier o trudnej pracy managera zespołu piłkarskiego jest już od dawna ustalony i ustabilizowany – niepodzielnie rządzi tu Football Manager, w którym co roku zmieniają się numerki przy tytule. Można na tą grę narzekać, zżymać się, że nowe pomysły twórców prowadzą do nikąd, ale fakt pozostaje faktem – FM to najbardziej kompleksowy, rozwinięty i realistyczny „manager” dostępny obecnie na rynku. Tworząca go firma – Sports Interactive – zbudowała jednak swą markę znacznie wcześniej, tworząc już w 1992 rewelacyjnego Championship Managera.  Jednak, choć CM zyskał masę wiernych fanów, na prawdziwą rewolucję trzeba było jeszcze poczekać.
Wiosną 1999 roku wyszło jedno z ich najwspanialszych dzieł – CM 3. Mimo że nadal była to gra, w której większość czasu ślęczyło się nad tabelkami (złośliwi mówili, że to taki podrasowany arkusz kalkulacyjny), to jednak stosunkowo przystępny interface, ogromna baza danych z uwzględnieniem wielkich talentów (m .in. 16-letni wówczas Saviola) oraz ciekawy i wciągający mechanizm rozgrywki spowodowały, że CM 3 stał się sukcesem nie tylko lokalnym – ta gra pochwyciła w swoje macki ogromne rzesze ludzi, a wśród dzisiejszych fanów FM’a niesamowicie dużą część stanowią starzy wyjadacze, którzy zaczynali od CM 3 właśnie.
Wszystko jednak można zawsze zrobić lepiej. Sports Interactive nie zasypiało gruszek w popiele i po kolejnych, raczej ewolucyjnych niż rewolucyjnych zmianach w silniku (czyli nowych edycjach CM 3, opatrzonych w tytule stosowną datą, jak 99/00 i 00/01) wreszcie rzuciło na rynek jeden z najdoskonalszych produktów o piłce nożnej, w jakie dane było mi zagrać. Mowa o CM 3 01/02.

Ale o co tu chodzi?

CM 01/02 to typowy symulator managerski. Wcielamy się w nim w nieznanego nikomu (tylko z początku ;)  trenera piłkarskiego, obejmujemy zespół z dowolnej ligi i klasy rozgrywkowej (są oczywiście ograniczenia – w Niemczech możemy grać w 1 Bundeslidze, 2 Bundeslidze i w Lidze Regionalnej, w Polsce oddano do naszej dyspozycji 1 i 2 ligę itp.), a naszym celem jest oczywiście osiągnąć sukces; i to od nas zależy, czy za sukces uznamy uniknięcie spadku grając Energie Cottbus, czy też zdobycie Ligi Mistrzów Parisem St. Germain. A może coś bardziej ambitnego? W 20 lat zdobyć takim zespołem jak York City co tylko w klubowej, europejskiej piłce jest do zdobycia? Tu wszystko jest możliwe!

Ciężki mecz, ale wymęczyłem... ;).


Na początku gracz otrzymuje potężny cios po oczach – TABELKI! SĄ WSZĘDZIE! Cyferki, numerki i ciężkie do rozszyfrowania skróty, masa okien, a w każdym trzeba się odnaleźć – zdecydowanie należy zaznaczyć, że CM 3 01/02 jest dla początkujących graczy bezlitosny. Żadnych podpowiedzi i to nie tylko w kwestii osiągnięcia sukcesu, ale przede wszystkim brak jakichkolwiek wyjaśnień, do czego służą określone przyciski, jaki efekt w grze będzie miało kliknięcie w to czy tamto. Wszystkiego gracz musi uczyć się sam, a jest to nauka ciężka i bardzo bolesna.
Jednak ta masa funkcji, przycisków i tabelek jest istotna, a ogarnięcie ich to połowa sukcesu (lub mniej, jeśli znamy się na taktyce, o czym niżej). Już po kilku godzinach grania wiemy, na jakie współczynniki piłkarzy zwrócić uwagę, gdy szukamy na przykład solidnego obrońcy czy wysokiego, silnego napastnika; wiemy w jaki sposób wysyłać scoutów na przeszpiegi do innych lig i klubów; powoli ogarniamy jak ustalać reżim treningowy i zmieniać ustawienia taktyczne. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa nauka.
No bo co z tego, że umieny zmienić graczowi pozycję na boisku, skoro nadal nie wiemy, jaki wpływ będzie to miało na przebieg meczu? Czy warto trenować wszystko po trochu, czy skupić się na szkoleniu techniki? A może lepiej w ogóle dać graczom trochę odpocząć? Możliwości jest właściwie bez liku i to do tego stopnia, że na przykład silnik treningów został „rozgryziony” zaledwie kilka lat temu.

Finanse zbudowane na korzystnym sprzedawaniu graczy.


Każdy zawodnik opisany jest przez szereg statystyk i współczynników, na podstawie których oceniamy jego przydatność do naszej taktyki. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że piłkarze mają również sporo ukrytych cech i czasem możemy się brzydko naciąć, gdy kupiony za dwadzieścia milionów napastnik już w pierwszym meczu nie wytrzyma nerwowo i pobije sędziego – dyskwalifikacja na sezon jak w banku! A konto klubu obciąży nie tylko kwota transferu, ale też bajeczny kontrakt zawodnika. Wiele zależy tu od naszej intuicji – można poczuć naprawdę ogromną satysfakcję, gdy wstawiony z przymusu do wyjściowej jedenastki osiemnastolatek rozegra mecz życia i zapewni nam zwycięstwo w arcyważnym spotkaniu.

Tych panów z ligi greckiej rekomenduje mój scout. A ja mu nie wierzę... :P


Szukanie zawodników, którymi moglibyśmy wzmocnić zespół, to osobna sprawa – ilu graczy, tyle podejść do rozgrywki, jednak mi największą frajdę daje odkrycie jakiejś perełki w lidze jamajskiej czy innej Południowej Afryce. Potrafię godzinami szperać, wyszukiwać, podglądać kopaczy, aż wreszcie podjąć decyzję. A potem tłuc głową w ścianę, gdy ściągnięty bramkarz wpuszcza szmaty w każdym meczu – życie, chciałoby się powiedzieć. Nietrafione transfery można ograniczyć, jednak nie należą one do rzadkości (czy ktoś pamięta Denilsona?)

Taktyka zawsze zwycięża

Jednak bezsprzecznie najważniejszym elementem gry jest ekran taktyki. To tu rozstawiamy naszych graczy, tu ustalamy, w którą stronę mają biegać, czy mają trzymać przy sobie czy też szybko pozbywać się piłki, w jaki sposób odbierać futbolówkę przeciwnikowi, a przede wszystkim w której strefie boiska biegać. Opcji jest tyle, że wystarczyłoby na osobną pracę doktorską. Dodatkowo w grze zawarto ekrany „With/Without the ball”, na których możemy ustalić z dokładnością co do metra, jak ustawić gracza w zależności od tego, gdzie i przy czyjej nodze znajduje się w danej chwili piłka. Trochę to zagmatwane, ale znakomicie zwiększa ilość dostępnych możliwości w kwestii budowania taktyki.

Killer-taksa i York w 3 lata zdobył więcej, niż Mourinho przez całe życie :P . 


Tu niestety natkniemy się na największy zgrzyt CM 3 01/02 – „taktyki-killery”. Silnik meczowy został tak skonstruowany, że dobra taktyka jest znacznie ważniejsza, niż jakość zawodników, którzy wprowadzają plany trenera w życie. Nierzadkie będą sytuację, że zespół złożony z tępego kołka w ataku i dziesięciu szczyli gromi 3-0 jakiś Real Madryt tylko dlatego, że gracz użył odpowiedniego ustawienia.
Innymi słowy „zabójcza” taktyka to 90% sukcesu. Możecie olać szukanie zawodników, w szatni w ogóle się nie odzywać, doprowadzić do jakiegoś koszmarnego konfliktu między zawodnikami czy wręcz zaniedbać trening – jeśli macie dobrego killera, i tak sezon będzie udany. Na forach internetowych (nieoceniony Chapman (LINK) ) można znaleźć relacje z rozgrywek, w których gracze zdobywają Ligę Mistrzów po 15 razy z rzędu, choć ich manager  praktycznie od piętnastu lat jest na urlopie, a zespołem (z odpowiednią taktyką) kieruje cały czas asystent!

Wciąż kocham!

Nie zmienia to jednak faktu, że CM 3 01/02 to jedna z najwspanialszych gier w historii. Dzięki temu, że pozbawiona jest wielu elementów, jakie posiada FM (głębsza interakcja z mediami, zawodnikami, zarządem etc.), jeden sezon można rozegrać w 2-3 dni solidnego klikania w tabelki, co z kolei powoduje, że w ciągu kilku miesięcy możemy spokojnie rozegrać całą karierę, podczas gdy w FMie ciężko w tym czasie zakończyć dwa sezony.

Cudowny talent! Młody, tani i gra jak Maradona!


Poza tym CM 3 01/02 ma wciąż ogromną rzeszę fanów, wydających kolejne updaty (czyli uaktualnienia baz danych o zawodnikach, klubach etc.) czy patche, dzięki którym możemy cieszyć się tą grą w wyższej rozdzielczości, że zmienionym graficznie interface’m, zmodyfikowanymi taktykami sztucznej inteligencji czy współczesnymi składami… CM 3 01/02, mimo 10 lat na karku, wciąż żyje. Jaki inny tytuł może to o sobie powiedzieć, w dobie gier, które w poniedziałek zdobywają nagrody za najlepszą produkcję roku, a we wtorek nikt o nich nie pamięta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz